Egipt Lato Jesienią
Wrzesień, niby ciepły ale wieczory już chłodne. W taka właśnie jesienna aurę Zespól Pieśni i Tańca „KRAKOWIACY” wybrał się z koncertami tam, gdzie słońce jeszcze bardzo, bardzo mocno grzeje – Do Egiptu! Okazją był 16 Międzynarodowy Festiwal Folklorystyczny w Ismailii.
Po czterech godzinach lotu samolotem i kilku godzinach jazdy autokarem byliśmy w miejscu, które kojarzyliśmy ze szkolnej lektury – „W Pustyni i w Puszczy” H. Sienkiewicza.
Pierwsze wrażenia? Chyba nie wiele zmieniło się od czasu pisania powieści przez naszego mistrza – ludzie jakby z innej epoki, dla których czas jest formą wyjątkowo umowną, plenery miejskie też jakby z „NATIONAL GEOGRAPHIC”. Ciepło i słońce święcące codziennie od rana do wieczora. Korzystaliśmy z tych dobrodziejstw codziennie z pełną obfitością. Od plaży na Jeziorem Krokodylim woleliśmy basen na terenie naszego Campusu. Błękitno-niebieska woda chłodziła nasze rozpalone słońcem ciała codziennie po delikatnym egipskim śniadaniu.
Ale przede wszystkim byliśmy na Festiwalu Folklorystycznym, w którym uczestniczyło prawie 40 zespołów z ok. 30 krajów Świata – z Europy, Ameryki, Azji i Afryki. Z ogromnym rozmachem przygotowana ceremonia otwarcia Festiwalu była oklaskiwana przez wielotysięczna widownię oraz przez najwyższe władze Prowincji Ismailia z Gubernatorem Panem Abdel Gelil El-Fakharany i Ministrem Kultury Egiptu Panem Farouk Hosny na czele. Imprezę transmitowały też wszystkie stacje telewizyjne Egiptu oraz rozgłośnie radiowe.
Organizatorzy zaprosili Zespoły, które reprezentowały wszystkie najbardziej charakterystyczne cechy kulturowe swoich kontynentów – od południowo amerykańskich karnawałów, poprzez azjatyckie perfekcyjne gesty dłoni, afrykańskie inscenizacje życia, pracy i zabawy rdzennych mieszkańców po bałkańskie korowody i oczywiście pełne godności i radości polskie tańce narodowe.
Byliśmy z koncertami, ale także z wizyta turystyczną w Kairze – w Muzeum Egiptologicznym, jechaliśmy bulwarami Nilu. Byliśmy w Gizie. Fotografowaliśmy się na tle jednego z cudów świata – na tle PIRAMID, jeździliśmy na wielbłądach. Byliśmy u stóp SFINKSA i podziwialiśmy z niedowierzaniem perfekcję budowniczych sprzed tysięcy lat. Przez chwilę nie byliśmy w XXI wieku.
Do kraju wróciliśmy nocą 26/27 września. Na lotnisku powitał nas silny zimny wiatr, deszcz i niska temperatura. Ale wspomnień i wrażeń dwóch tygodni spędzonych w niezwykłych warunkach, nowo poznanych przyjaciół, gorących braw egipskiej publiczności i organizatorów, którzy jeszcze przed zakończeniem Festiwalu zaproponowali nam powtórny w nim udział w następnej edycji 2012, chyba nikt z uczestników nie zapomni. Nie zapomni po swojemu, bo każdy wyniósł swoje indywidualne wspomnienia z kraju najstarszej cywilizacji świata.